poniedziałek, 4 kwietnia 2011

Chouchadelphia

W Philadelphii przypadkiem trafilismy na couchsurfingowa impreze w ktorej, chcac nie chcac, wzielismy udzial. Byl to coroczny zjazd couchsurfingowcow, ktoremu towarzyszyly rozne imprezy - zarowno spacerowe i zwiedzalnicze jak i klubowe. Poza tym nalot couchsurferow powodowal tez tlok u gospodarzy wiec nie dosc, ze musielismy zmienic dom w trakcie naszego 4dniowego pobytu to jeszcze bylismy otoczeni innymi couchserferami.

Wzielismy udzial w dwoch couchsurfingowych imprezach- spacerze z muralami (to wlasnie w tej biednej dzielnicy) i kolacji. Spacer byl fajny bo sami nigdy bysmy w takie miejsce nie trafili. Z drugiej strony dziewczyna, ktora prowadzila ta wycieczke wiedziala tylko tyle o tych muralach, ze byly zaprojektowane i malowane przez jednego goscia, ktoremu placono nie tyle za samo malowanie ale za uczenie lokalnych mieszkancow jak to sie robi. Dzieki temu projektowi okolica nieco wyladniala i mieszkancy nauczyli sie malowac szyldy i ogloszenia wiec moga tego uzyc w pracy.

Druga impreza- kolacja w tocznej restauracji byla mniej przyjemna. To znaczy wszystko bylo ok, ale bylo bardzo tloczno i glosno, wiec rozmawialo sie z trudem. Udalo nam sie mimo to poznac jedna bardzo mila i pomocna Rosjanke i pogadac z jednym Hindusem. Oba te doswiadczenia byly ciekawe, a dzieki Nataszy nasze zwiedzanie miasta bylo lepsze, bo poleciala nam fajna trase spaceru.

Jednak najlepszym couchsurfingowym doswiadczeniem w Philadelphii bylo poznanie Hilde, naszej gospodyni. Hilde byla z pochodzenia holenderka ale mieszkala w USA od dwudziestukilku lat. Wyemigrowala jako tancerka, potem zostala fizjoterapeutka a teraz, w wieku 48 lat, byla studentka psychologii. W trakcie naszego pobytu uczyla sie na egzamin z neuropsychologii a wieczorami opowiadala nam o ciekawych teoriach psychologicznych. W ogole byla bardzo fajna i ciepla osoba, chetna faktycznie z nami pogadac, a nie tylko prowadzic small-talki. Mieszkala tez w niesamowitym domu. Byl OGROMNY i zbudowany w bardzo zamkowym stylu. Jak pierwszy taz przyszlismy, szukajac domu po adresie, nie moglismy uwiezyc ze bedziemy mieszkac w takim zamczysku! A jednak ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz