w piatek w wypozyczonym samochodzie ruszylismy na poludnie. plany mielismy epickie- zobaczyc park big basin z sekwojami a potem big sur- slynne z monumentalnuch widokow i nieporownywalne z niczym skaliste wybrzeze kalifornii. niestety padal deszcz wiec plan spalil a raczej splynol z panewki... do tego zapadl sie jeden most po drodze i big sur zamknieto.... opis tego jak pokonalismy te przeszkody w nastepnym odcinku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz